Jasmine, Elisabeth i jej mama przed chwilą
dotarły do chaty. Powitała je Dallas i powiedziała, że pokaże Jas pokój, w
którym będzie mogła się rozgościć.
― Zamieszkasz razem z Eną ― poinformowała
Dallas. ― Myślę, że macie ze sobą coś wspólnego.
Czarnowłosa od razu wiedziała o kogo chodzi. En
nie sposób było pomylić z nikim innym. Jej otwartość i bezpośredniość, zapadły
Jasmine w pamięć równie dobrze jak, czerwone włosy dziewczyny.
Kiedy znalazły się już pod odpowiednimi
drzwiami, kobieta zapukała. Odpowiedziało, im głośne proszę. Dallas
uchyliła drzwi i gestem nakazała Jas, by weszła. To co zobaczyła czarnowłosa
trochę ją zaskoczyło.
Ena siedziała na łóżku i żonglowała kulami
ognia. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, gdy zorientowała się, że Jas patrzy
na nią z otwartymi ustami. To była niewielka sztuczka, której niedawno się
nauczyła. Pomyślała jednak, że powinna skończyć to małe przedstawienie i pomóc
Jasmine w zadomowieniu się tutaj. Kule, które przerzucała z ręki do ręki znikły
w jej dłoni jak roztopiony śnieg.
― Cześć ― przywitała się Ena.
― Hej ― wydusiła Jas.
Wciąż nie mogła uwierzyć w to, co robiła ta
czerwonowłosa osóbka. Jasmine obejrzała się za siebie. Spodziewała się, że
zobaczy stojącą tam Dallas, ale kobiety nie było.
― Spokojnie. Ja ci wszystko pokażę i
wytłumaczę ― zapewniła Ena. ― Tu jest twoje łóżko, tam masz komodę, jest twoja.
O! Tu jest duża szafa. Chyba się zmieścimy, prawda?
― Jasne.
Ena chcąc pokazać Jas, ile miejsca jest w ich
szafie otworzyła ją. Zapomniała, jednak jaki zostawiła tam bałagan i część
rzeczy wysypała się na podłogę. Okazało się, że dziewczyna nie trzyma tam tylko
ubrań. Ze środka wyleciało kilka książek, karton, walizka, koc i wiele kartek.
― Chyba czas trochę posprzątać ―
wymamrotała sama do siebie.
― Rysujesz? ― spytała Jasmine, podnosząc z
podłogi szkic jakiegoś krajobrazu.
― Tak, tak ― przytaknęła, zbierając
rozrzucone przedmioty.
― Kto to?
Ena zerknęła na pokazywaną kartkę. Ukazany był
na niej kilkuletni, śpiący chłopiec. Uśmiechał się przez sen, mocno trzymając
pluszowego misia.
― To mój braciszek ― powiedziała. ― Nazywa
się Lucas. Ten obrazek narysowałam dwa lata temu. Luc miał, wtedy sześć lat.
― Masz talent ― powiedziała Jasmine.
― Mama też tak mówi ― uśmiechnęła się Ena. ―
Chciałabym w przyszłości otworzyć galerię sztuki. Kto wie, może mi się kiedyś
uda.
Jas zauważyła, że jej współlokatorka, to
prawdziwa optymistka, która zaraża innych swoją radością. Z jej twarzy nigdy
nie znikał uśmiech. Wystarczyło pobyć z nią kilka minut, by humor człowieka się
poprawił.
― A ty masz rodzeństwo? ― spytała
czerwonowłosa, przenosząc pozbierane rzeczy na swoje łóżko.
― Nie, nie mam.
― Aha. Pomóc ci się rozpakować?
― Nie musisz, poradzę sobie.
― Ok. To ja idę zobaczyć się z Seren.
Niedługo wrócę.
― Jasne. Do zobaczenia później.
Jasmine zaczęła wyjmować z walizki swoje rzeczy.
Rzecz jasne nie wszystkie ubrania zmieściły się w komodzie. Dziewczyna z pewnym
niepokojem podeszła do szafy. Po tym jak część rzeczy z niej wyleciała lepiej
było uważać. W środku było, jednak więcej miejsca niż przypuszczała Jas.
***
Lily zjawiła się w chacie godzinę po Jas.
Dzieliła ona pokój z Elisabeth i była z tego zadowolona aż do dzisiaj. Blondynka
próbowała w spokoju czytać książkę, ale nie mogła. Lisa nerwowo chodziła po
pomieszczeniu, siadała na łóżko i zaraz wstawała albo stukała palcami w
parapet, wyglądając za okno.
― Możesz przestać? ― zapytała
zirytowana Lily, kiedy Lisa po raz setny przemierzała pokój.
Elisabeth nie odpowiedziała tylko położyła się
na łóżku, przyjmując pozycję embrionalną. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej
zachowanie zaczyna denerwować Lily, ale nic nie mogła poradzić na nieustanne
myśli, które ją dręczyły.
― Co się dzieje? ― spytała Lilian.
― Nic takiego ― mruknęła rudowłosa.
― Przecież widzę. Zachowujesz się,
jak nie ty.
Elisabeth już chciała się jakoś wykręcić, ale
za, nim zdążyła coś powiedzieć do pokoju ktoś zapukał. Gdy tylko drzwi
się otworzyły do środka weszła Jasmine.
― Cześć. Już jesteś Lily? Myślałam, że
będziesz później.
― Taki miałam zamiar. No, ale… ― wzruszyła
ramionami nie kończą.
Jas spojrzała na leżącą Lisę i pomyślała, że od
rana nic się nie zmieniło. Dziewczyna dalej była przygnębiona i podenerwowana.
― Może w końcu powiesz co się stało? ―
zapytała czarnowłosa, siadając obok Elisabeth.
― Widziałam się dzisiaj rano z Tomem.
― Żartujesz?
― Nie żartuję.
― Myślałam… ― zaczęła Jas ― Dałaś mu jasno
do zrozumienia, że nie będziecie razem, prawda?
― No…
Lisa pomyślała o uścisku na pożegnanie i
pierścionku, który schowała w kieszonce chłopaka. To chyba nie była stanowcza
odmowa.
― Tak? ― spytały jednocześnie przyjaciółki
rudowłosej.
― Nie do końca.
― Rozumiem ― powiedziała Jasmine ― To
znaczy nie rozumiem. Dalej nie wiem, co się stało, że masz tak paskudny humor.
Pokłóciłaś się z Tomem?
Elizabeth westchnęła ciężko. Co miała, im
powiedzieć? Jak miała wytłumaczyć, że tylko głupi strach nie pozwala jej być z
chłopakiem, w którym się zakochała?
― To trochę skomplikowane ― odezwała się,
wstając nagle. ― Byłam z Tomem na balu. Właściwie, to spotkaliśmy się przed
restauracją. Żadne z nas nie miało pary, więc… A dziś rano przyszedł do mnie.
Chciał porozmawiać.
― Co powiedział? ― spytała cicho Lily.
― Powiedział, że zależy mu na mnie ―
odpowiedziała Lisa, podchodząc do okna. ― Tylko, że ja nie mogę z nim być. My…
Ja… To się nie uda.
― Ciągle to powtarzasz. Czemu?
Jasmine nie rozumiała powodów, dla których
Elisabeth nie mogłaby być z Tomem. Wręcz przeciwnie. Jas uważała, że oni bardzo
do siebie pasują. Dlatego, tym bardziej dziwiła się zachowaniu przyjaciółki.
Rudowłosa stała odwrócona przodem do okna. Nie
interesowały ją krajobrazy. Starała się, po prostu pozbierać myśli, które
krążyły po jej głowie.
― Boję się, że to się powtórzy ― powiedziała
Lisa po dłuższej chwili milczenia.
― Co się powtórzy? ― zapytała łagodnie
Lily, podchodząc do przyjaciółki.
― To wszystko, co przytrafiło się mojej
mamie.
― Lis… ― wyszeptała Jas.
Elisabeth spojrzała przez ramię najpierw na
Lilian, stojącą tuż za nią, a później na Jasmine, która wciąż siedziała na jej
łóżku. Obie wpatrywały się w nią z wyczekiwaniem. Miała, im powiedzieć?
Zdradzić wszystkie swoje lęki i obawy? W końcu, to jej przyjaciółki. Komu ma
się zwierzyć jak nie im?
― Nigdy wam nie mówiłam o moim ojcu ―
zaczęła Lisa. ― Sama niewiele wiem. Nigdy go nie widziałam, a mama niechętnie o
nim wspomina. Tylko raz opowiedziała mi co się wydarzyło kilkanaście lat temu.
Powiedziała, że miał, a raczej ma na imię Peter i poznali się na studiach. Byli
ze sobą dwa lata. Później moja mama zaszła w ciążę, ale to nie to go tak
przestraszyło. Przeraził go fakt, że jego dziewczyna jest strażniczką i córka
też nią będzie. Nie mógł tego zaakceptować. Stwierdził, że jesteśmy
czarownicami. Powiedział, że jesteśmy niebezpieczne i powinny się nami zająć
jakieś specjalne służby. Wyobrażacie, to sobie? Podobno dostał jakiś napar i
zapomniał o wszystkim. Zapomniał o mamie, o mnie i o strażniczkach. Nie wiem
teraz co się z nim dzieję i chyba nie chcę wiedzieć.
Elisabeth nawet nie zdawała sobie sprawy, że jej
ręce zacisnęły się w pięści, a głos nabrał hardości.
Zaraz, jednak jej myśli popłynęły w stronę
pewnego blondyna. Lisa przypomniała sobie uśmiech i niebieskie oczy Toma. Co,
jeśli chłopak dowie się o niej prawdy i zareaguje, podobnie jak jej ojciec?
― Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Tom to nie Peter ―
powiedziała Jas. ― To co przytrafiło się twojej mamie wcale nie musi przydarzyć
się tobie.
― Wiem, ale to nie zmienia fakty, że
cholernie się boję. Nie chcę się zaangażować, a później zawieść.
― Czasem trzeba podjąć ryzyko ― stwierdziła
Jasmine.
― To, że jesteśmy strażniczkami niewiele
zmienia ― dodała Lily ― Wszyscy ludzie przeżywają rozczarowanie i zawody
miłosne. Tego nie unikniesz.
― A jeśli dowie się prawdy i mnie zostawi?
― To znaczy, że jest głupi ― powiedziała z
przekonaniem Jasmine.
Ja również dziękuje za komentarz . Fajny rozdział . Niech już Lisa będzie z Tomem !
OdpowiedzUsuńAaa i dodałam nowy na ciekawosc-pierwszy-stopien-do-piekla.blogspot.com/
PS:Sorka za spam XD
UsuńPS2:Obserwuje XDD
UsuńOch wspaniały rozdział :) Przykro mi z powodu Mamy Elisabeth, ale zgodzę się z Jas że Tom to być może nie Peter :) Jestem ciekawa jak dalej podążą się losy dziewczyn :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i uświadomiłam sobie jak kocham takie opowiadania. :3
OdpowiedzUsuńRozdzialik świetny. :3
Kiedy nowy ?? :3 Już się nie mogę doczekać. XD
UsuńNowy rozdział pojawi się prawdopodobnie w sobotę lub niedzielę.
UsuńTo fajnie. :3
Usuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńNo super ten rozdział! Robi sie bardzo ciekawie! A twój styl mnie powala - taki lekki, własny ...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta :)
w wolnym czasie zapraszam na fantasy-is-my-life.blogspot.com
Boskie opowiadanie.;*
OdpowiedzUsuńczekam na więcej.;**
http://w-pogonizamarzeniami.blogspot.com/