Jasmine kroczyła szkolnym korytarzem.
Odświętny strój i czarna toga bezapelacyjnie wskazywały na szczególną
uroczystość ― koniec roku szkolnego. Przez niektórych wyczekiwany z
utęsknieniem, przez innych niekoniecznie. Dla absolwentów ostatniego roku to koniec
jednego etapu a początek drugiego.
Dziewczyna już od swoich osiemnastych urodzin wiedziała, że jej życie
bezpowrotnie uległo zmianie. Jednak dopiero teraz zaczynała sobie uświadamiać
co ją niedługo czeka. Musiała, ona bowiem nauczyć się panować nad swoimi darami
i strzec wraz z innymi strażniczkami zakazanego drzewa.
― Jas! – usłyszała wołanie.
Gdy się odwróciła jej oczom ukazał się Nathan.
Chłopak biegł w jej stronę, podwijając togę.
― Wiesz może, gdzie jest Meggan? – spytał. –
Chciałbym z nią porozmawiać, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć.
― Wątpię, żeby Meg chciała z tobą rozmawiać –
powiedziała Jasmine chłodno.
― Wiem co sobie myślisz, ale ja nie chciałem jej
skrzywdzić.
― Jasne – parsknęła śmiechem. – Przespałeś się z
nią, a później zostawiłeś, bo taki z ciebie dobry przyjaciel.
― Powiedziała ci? – zmieszał się blondyn.
― Jak mogłeś jej to zrobić?
― To nie tak miało być – zaoponował Nathan. –
Wszyscy myślicie, że jestem zimnym draniem, ale ja naprawdę lubię Meggan. Po prostu…
― Nie potrafisz zapanować nad rączkami, gdy
widzisz jakąś ładną dziewczynę? – dokończyła Jas z sarkazmem.
― Wszystkie dziewczyny, z którymi byłem do tej
pory wiedziały w co się pakują. Meggan z pewnością też.
― Liczyła, że tym razem będzie inaczej – mówiąc
to Jas patrzyła mu prosto w oczy.
Nathan nie potrafił wytrzymać jej intensywnie
niebieskiego spojrzenia i spuścił wzrok.
― Przypuszczałem, że to się może źle skończyć –
mruknął. – Gdy obudziłem się rano po balu to… to nie powinno się stać. Powinienem
zostawić Meg w spokoju tak jak chciał tego Mark.
― To czemu tego nie zrobiłeś?
― Bo jestem głupim idiotą?
― To na pewno.
― Zrozum Jas, ona naprawdę mi się podobała. Z
nią… ja przez chwilę myślałem, że może się udać. Jednak pojawiła się Nicole i…
Teraz straciłem nie tylko fajną dziewczynę, ale i kumpla. Dostałem nauczkę,
żeby trzymać się od siostry przyjaciela z daleka. Chcę wszystko naprawić.
― To zostaw ją w spokoju.
― Zostawię, ale najpierw powinienem jej
wyjaśnić, przeprosić… To może ostatnia szansa. Niedługo się rozjedziemy, nie
chcę się tak rozstawać. Ja naprawdę życzę Meggan wszystkiego dobrego. Mark nie
gada ze mną, ale może ona…
― Nie wiem, czy Meg zechce z tobą rozmawiać, czy
nie, ale jeśli chcesz spróbować… Pewnie jest w toalecie.
― Dzięki – uśmiechnął się i zanim Jas mogła
cokolwiek odpowiedzieć jego już nie było.
***
Zakończenie roku przebiegło sprawnie. Rozdanie
dyplomów, przemowy, zdjęcia. Birety poleciały w górę, a wszyscy uczniowie
żegnali się życząc sobie powodzenia w przyszłości. Łzy, uśmiechy, wspominki…
Jasmine westchnęła cicho na wspomnienie
minionego przedpołudnia. Kończyła się właśnie pakować, gdy przyszedł sms.
Zerknęła na wyświetlacz telefonu. To wiadomość od Jacka.
Co powiesz na spacer? Czekam przed twoim domem.
Jas wyjrzała przez okno, które akurat
wychodziło na ulicę. Jack rzeczywiście tam stał. Czarnowłosa postanowił
chwilowo porzucić pakowanie i zejść do niego.
― Cześć Jack.
― Hej. Przejdziemy się?
― Jasne – z uśmiechem przystała na tą
propozycję.
– A wiesz, że widziałem się Nathanem? To trochę
dziwne, bo wychodził z damskiej toalety.
― Naprawdę? – Jas po mistrzowsku udała całkowite
zaskoczenie.
Czarnowłosa doskonale wiedziała co było powodem
wizyty blondyna w takim miejscu. Wiedziała też, że Meg wysłuchała Nathana i
przyjęła jego przeprosiny. Była jednak prawie pewna, że ich drogi po tym się
rozejdą. Chłopak uspokoił sumienie i pewnie znajdzie sobie inną dziewczynę, a
Meggan z czasem o nim zapomni.
― Tak. Ciekawe co tam robił – zastanawiał się
Jack.
― Może musiał iść do toalety, a w męskiej była
kolejka? – zaśmiała się.
Szatyn z uśmiechem pokręcił głową na to
wytłumaczenie.
― Szkoda, że nie widziałem min dziewczyn, które
były w środku.
― To z pewnością musiał być zabawny widok.
― Tak, na pewno – zgodził się Jack, nagle
smutniejąc.
― O co chodzi?
―Tyle czasu nie będziemy się widzieli. –
westchnął. – Teraz wyjeżdżasz ty, później ja. Tak sobie myślałem czy może
udałoby się nam spotkać między tymi wyjazdami, bo…
― Moglibyśmy gdzieś wyskoczyć?
― Tak. Może kino albo jakaś kolacja? Sam nie
wiem…
― Zapraszasz mnie na randkę? – chciała się
upewnić.
― Chyba tak… tak myślę.
― Kiedy wyjeżdżasz? – spytała.
― Na początku sierpnia.
― Pod koniec lipca na pewno będę miała czas –
uśmiechnęła się.
― Świetnie – ucieszył się Jack.
Para powoli kierowała się w stronę domu Jas.
Między nimi zapadła cisza. Żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. Nagle
czarnowłosa poczuła, że Jack chwyta ją za rękę. Dziewczyna zerknęła na niego.
Nie puścił jej dłoni. Nie odezwał się. Uśmiechnął się tylko. Zatrzymali się
przed furtką i patrzyli sobie prosto w oczy. Jak to się stało, że się
pocałowali? Jasmine nie zastanawiał się nad tym. Jack też nie. Odpowiedź na to
pytanie nie była istotna. Najważniejsza była ta słodka chwila. Nieplanowany,
ale cudowny pocałunek, promienie słońca i dwoje młodych ludzi, których serca
biły tak samo przyspieszonym rytmem. Słodka woń perfum zmieszała się z zapachem
wody kolońskiej. On obejmował ją w tali, a ona wplotła palce w jego włosy, nie
pozwalając mu się odsunąć ani na milimetr. Żadne z nich nie chciało tego
przerywać, mimo że zaczynało im brakować tchu. Oderwali się od siebie dopiero,
gdy usłyszeli warkot silnika. Ojciec Jasmine właśnie wysiadał ze srebrnego
chevroleta.
― Pan Mystery – odezwał się Jack, odsuwając się
od Jas.
― Witam, witam. Widzę, że przyszedłeś do mojej
córki w odwiedziny.
― Nie! Eee… yyy… to znaczy tak. Chciałem się
pożegnać.
― Ach tak? – brwi Williama powędrowały w górę,
gdy przyglądał się chłopakowi z powątpiewaniem. – Pożegnałeś się już?
― Ja właśnie… Cześć Jas.
― Do zobaczenia pod koniec lipca – uśmiechnęła
się porozumiewawczo.
Gdy tylko Jack poszedł, czarnowłosa popatrzyła
na ojca z wyrzutem.
― Musiałeś?
― Ale co ja takiego zrobiłem? – spytał niewinnie
William.
― Dobrze wiesz co – powiedziała Jas wchodząc do
domu. – Jeszcze się przestraszy i…
― Jest synem policjanta i wątpię żeby zniechęcił
go taki stary pryk jak ja.
― Ty go lubisz – zgadła Jasmine.
― Co w tym dziwnego? – zdziwił się. – Wydaje się
być miły.
― Ojcowie nie lubią chłopaków swoich córek.
― Nie wiedziałem, że Jack jest twoim chłopakiem.
― Nie jest – zaprzeczyła, po czym dodała –
Jeszcze.
― To znaczy, że na razie mogę go lubić? –
zapytał z uśmiechem.
Jasmine pokręciła głową i z politowaniem spojrzała na ojca.
― Lepiej zastanów się nad tym co zrobisz na
obiad – poradziła. – Dzisiaj ty gotujesz.
Och, świetnie że przeniosłaś na blogspot :) Będzie ci lepiej uwierz mi :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
Uuu, poodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przeniosłaś na blogspot ; >
Pozdrawiam xd.
Isiia <3.
Fajne . Czekam na nn ;) A tak wgl . Chciała bym , żeby Jas i chyba Brad się jakoś spotkali . Obojętnie jak czy chcieli się zabić czy ... po prostu pogadać .
OdpowiedzUsuńHmmm, czytam pierwszy raz i mi się podoba. Przeczytam wszystko. Cudowne :] http://to-co-kocham-to-czego-nienawidze.blogspot.com/ - zapraszam, koniecznie dodaj komentarz. podoba się ? obserwuj! :D
OdpowiedzUsuńGładko i szybko się czyta :) Ciekawa historia i strasznie fajnie stworzona przez Ciebie główna bohaterka :) Czekam na więcej, a w przerwach od pisania zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://probujacbycsoba.blogspot.com/
Rozdział już czytałam jeszcze na tamtym blogu i pisałam, że świetny :)
OdpowiedzUsuńA i zapraszam serdecznie do przeczytania i skomentowania 5 rozdziału na:
http://something-would-be-nothing.blogspot.com/
Sory, że tak późno zajrzałam, ale trudny tydzień miałam. No i bardzo się ciesze że w końcu tu wpadłam! Bardzo mi się podoba. I chociaż nie czytałam wcześniejszych rozdziałów to już się zaciekawiłam i jestem pewna, że przeczytam te wszystkie inne posty. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZizunaczek
Ciekawy blog ;D Zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://blog1119.blogspot.com
Fajne opowiadanie. Bardzo wciagajace. Prosze o wiecej rozdzialow.
OdpowiedzUsuń