sobota, 2 marca 2013

12. Niepokoje Elisabeth



Jasmine, Elisabeth i jej mama przed chwilą dotarły do chaty. Powitała je Dallas i powiedziała, że pokaże Jas pokój, w którym będzie mogła się rozgościć.

― Zamieszkasz razem z Eną ― poinformowała Dallas. ― Myślę, że macie ze sobą coś wspólnego.

Czarnowłosa od razu wiedziała o kogo chodzi. En nie sposób było pomylić z nikim innym. Jej otwartość i bezpośredniość, zapadły Jasmine w pamięć równie dobrze jak, czerwone włosy dziewczyny.
Kiedy znalazły się już pod odpowiednimi drzwiami, kobieta zapukała. Odpowiedziało, im głośne proszę. Dallas uchyliła drzwi i gestem nakazała Jas, by weszła. To co zobaczyła czarnowłosa trochę ją zaskoczyło.
Ena siedziała na łóżku i żonglowała kulami ognia. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, gdy zorientowała się, że Jas patrzy na nią z otwartymi ustami. To była niewielka sztuczka, której niedawno się nauczyła. Pomyślała jednak, że powinna skończyć to małe przedstawienie i pomóc Jasmine w zadomowieniu się tutaj. Kule, które przerzucała z ręki do ręki znikły w jej dłoni jak roztopiony śnieg.
― Cześć ― przywitała się Ena.
― Hej ― wydusiła Jas.
Wciąż nie mogła uwierzyć w to, co robiła ta czerwonowłosa osóbka. Jasmine obejrzała się za siebie. Spodziewała się, że zobaczy stojącą tam Dallas, ale kobiety nie było.
― Spokojnie. Ja ci wszystko pokażę i wytłumaczę ― zapewniła Ena. ― Tu jest twoje łóżko, tam masz komodę, jest twoja. O! Tu jest duża szafa. Chyba się zmieścimy, prawda?
― Jasne. 
Ena chcąc pokazać Jas, ile miejsca jest w ich szafie otworzyła ją. Zapomniała, jednak jaki zostawiła tam bałagan i część rzeczy wysypała się na podłogę. Okazało się, że dziewczyna nie trzyma tam tylko ubrań. Ze środka wyleciało kilka książek, karton, walizka, koc i wiele kartek.
― Chyba czas trochę posprzątać ― wymamrotała sama do siebie.
― Rysujesz? ― spytała Jasmine, podnosząc z podłogi szkic jakiegoś krajobrazu.
― Tak, tak ― przytaknęła, zbierając rozrzucone przedmioty.
― Kto to?
Ena zerknęła na pokazywaną kartkę. Ukazany był na niej kilkuletni, śpiący chłopiec. Uśmiechał się przez sen, mocno trzymając pluszowego misia.
― To mój braciszek ― powiedziała. ― Nazywa się Lucas. Ten obrazek narysowałam dwa lata temu. Luc miał, wtedy sześć lat.
― Masz talent ― powiedziała Jasmine.
 Mama też tak mówi ― uśmiechnęła się Ena. ― Chciałabym w przyszłości otworzyć galerię sztuki. Kto wie, może mi się kiedyś uda.
Jas zauważyła, że jej współlokatorka, to prawdziwa optymistka, która zaraża innych swoją radością. Z jej twarzy nigdy nie znikał uśmiech. Wystarczyło pobyć z nią kilka minut, by humor człowieka się poprawił.
― A ty masz rodzeństwo? ― spytała czerwonowłosa, przenosząc pozbierane rzeczy na swoje łóżko.
― Nie, nie mam.
― Aha. Pomóc ci się rozpakować?
― Nie musisz, poradzę sobie.
― Ok. To ja idę zobaczyć się z Seren. Niedługo wrócę.
― Jasne. Do zobaczenia później.
Jasmine zaczęła wyjmować z walizki swoje rzeczy. Rzecz jasne nie wszystkie ubrania zmieściły się w komodzie. Dziewczyna z pewnym niepokojem podeszła do szafy. Po tym jak część rzeczy z niej wyleciała lepiej było uważać. W środku było, jednak więcej miejsca niż przypuszczała Jas.
***
Lily zjawiła się w chacie godzinę po Jas. Dzieliła ona pokój z Elisabeth i była z tego zadowolona aż do dzisiaj. Blondynka próbowała w spokoju czytać książkę, ale nie mogła. Lisa nerwowo chodziła po pomieszczeniu, siadała na łóżko i zaraz wstawała albo stukała palcami w parapet, wyglądając za okno.
― Możesz przestać? ― zapytała zirytowana Lily, kiedy Lisa po raz setny przemierzała pokój.
Elisabeth nie odpowiedziała tylko położyła się na łóżku, przyjmując pozycję embrionalną. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej zachowanie zaczyna denerwować Lily, ale nic nie mogła poradzić na nieustanne myśli, które ją dręczyły.
― Co się dzieje? ― spytała Lilian.
― Nic takiego ― mruknęła rudowłosa.
― Przecież widzę. Zachowujesz się,  jak nie ty.
Elisabeth już chciała się jakoś wykręcić, ale za,  nim zdążyła coś powiedzieć do pokoju ktoś zapukał. Gdy tylko drzwi się otworzyły do środka weszła Jasmine.
― Cześć. Już jesteś Lily? Myślałam, że będziesz później.
― Taki miałam zamiar. No, ale… ― wzruszyła ramionami nie kończą.
Jas spojrzała na leżącą Lisę i pomyślała, że od rana nic się nie zmieniło. Dziewczyna dalej była przygnębiona i podenerwowana.
― Może w końcu powiesz co się stało? ― zapytała czarnowłosa, siadając obok Elisabeth.
― Widziałam się dzisiaj rano z Tomem.
― Żartujesz?
― Nie żartuję.
― Myślałam… ― zaczęła Jas ― Dałaś mu jasno do zrozumienia, że nie będziecie razem, prawda?
― No…
Lisa pomyślała o uścisku na pożegnanie i pierścionku, który schowała w kieszonce chłopaka. To chyba nie była stanowcza odmowa.
― Tak? ― spytały jednocześnie przyjaciółki rudowłosej.
― Nie do końca.
― Rozumiem ― powiedziała Jasmine ― To znaczy nie rozumiem. Dalej nie wiem, co się stało, że masz tak paskudny humor. Pokłóciłaś się z Tomem?
Elizabeth westchnęła ciężko. Co miała, im powiedzieć? Jak miała wytłumaczyć, że tylko głupi strach nie pozwala jej być z chłopakiem, w którym się zakochała?
― To trochę skomplikowane ― odezwała się, wstając nagle. ― Byłam z Tomem na balu. Właściwie, to spotkaliśmy się przed restauracją. Żadne z nas nie miało pary, więc… A dziś rano przyszedł do mnie. Chciał porozmawiać.
― Co powiedział? ― spytała cicho Lily.
― Powiedział, że zależy mu na mnie ― odpowiedziała Lisa, podchodząc do okna. ― Tylko, że ja nie mogę z nim być. My… Ja… To się nie uda.
 Ciągle to powtarzasz. Czemu?
Jasmine nie rozumiała powodów, dla których Elisabeth nie mogłaby być z Tomem. Wręcz przeciwnie. Jas uważała, że oni bardzo do siebie pasują. Dlatego, tym bardziej dziwiła się zachowaniu przyjaciółki.
Rudowłosa stała odwrócona przodem do okna. Nie interesowały ją krajobrazy. Starała się,  po prostu pozbierać myśli, które krążyły po jej głowie.
― Boję się, że to się powtórzy ― powiedziała Lisa po dłuższej chwili milczenia.
― Co się powtórzy? ― zapytała łagodnie Lily, podchodząc do przyjaciółki.
― To wszystko, co przytrafiło się mojej mamie.
― Lis… ― wyszeptała Jas.
Elisabeth spojrzała przez ramię najpierw na Lilian, stojącą tuż za nią, a później na Jasmine, która wciąż siedziała na jej łóżku. Obie wpatrywały się w nią z wyczekiwaniem. Miała, im powiedzieć? Zdradzić wszystkie swoje lęki i obawy? W końcu, to jej przyjaciółki. Komu ma się zwierzyć jak nie im?
― Nigdy wam nie mówiłam o moim ojcu ― zaczęła Lisa. ― Sama niewiele wiem. Nigdy go nie widziałam, a mama niechętnie o nim wspomina. Tylko raz opowiedziała mi co się wydarzyło kilkanaście lat temu. Powiedziała, że miał, a raczej ma na imię Peter i poznali się na studiach. Byli ze sobą dwa lata. Później moja mama zaszła w ciążę, ale to nie to go tak przestraszyło. Przeraził go fakt, że jego dziewczyna jest strażniczką i córka też nią będzie. Nie mógł tego zaakceptować. Stwierdził, że jesteśmy czarownicami. Powiedział, że jesteśmy niebezpieczne i powinny się nami zająć jakieś specjalne służby. Wyobrażacie, to sobie? Podobno dostał jakiś napar i zapomniał o wszystkim. Zapomniał o mamie, o mnie i o strażniczkach. Nie wiem teraz co się z nim dzieję i chyba nie chcę wiedzieć.
Elisabeth nawet nie zdawała sobie sprawy, że jej ręce zacisnęły się w pięści, a głos nabrał hardości.
Zaraz, jednak  jej myśli popłynęły w stronę pewnego blondyna. Lisa przypomniała sobie uśmiech i niebieskie oczy Toma. Co, jeśli chłopak dowie się o niej prawdy i zareaguje, podobnie jak jej ojciec?
 Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Tom to nie Peter ― powiedziała Jas. ― To co przytrafiło się twojej mamie wcale nie musi przydarzyć się tobie.
― Wiem, ale to nie zmienia fakty, że cholernie się boję. Nie chcę się zaangażować, a później zawieść.
― Czasem trzeba podjąć ryzyko ― stwierdziła Jasmine.
― To, że jesteśmy strażniczkami niewiele zmienia ― dodała Lily ― Wszyscy  ludzie przeżywają rozczarowanie i zawody miłosne. Tego nie unikniesz.
― A jeśli dowie się prawdy i mnie zostawi?
― To znaczy, że jest głupi ― powiedziała z przekonaniem Jasmine.
           

11 komentarzy:

  1. Ja również dziękuje za komentarz . Fajny rozdział . Niech już Lisa będzie z Tomem !
    Aaa i dodałam nowy na ciekawosc-pierwszy-stopien-do-piekla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Och wspaniały rozdział :) Przykro mi z powodu Mamy Elisabeth, ale zgodzę się z Jas że Tom to być może nie Peter :) Jestem ciekawa jak dalej podążą się losy dziewczyn :) Pozdrawiam

    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i uświadomiłam sobie jak kocham takie opowiadania. :3
    Rozdzialik świetny. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy nowy ?? :3 Już się nie mogę doczekać. XD

      Usuń
    2. Nowy rozdział pojawi się prawdopodobnie w sobotę lub niedzielę.

      Usuń
  4. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. No super ten rozdział! Robi sie bardzo ciekawie! A twój styl mnie powala - taki lekki, własny ...
    Z niecierpliwością czekam na nexta :)
    w wolnym czasie zapraszam na fantasy-is-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie opowiadanie.;*
    czekam na więcej.;**
    http://w-pogonizamarzeniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń