niedziela, 24 lutego 2013

Prolog


To wydarzyło się w czerwcową noc. Księżyc był w nowiu, a gwiazdy iskrzyły na niebie. Wtedy nikt nie przeczuwał, że rankiem świat będzie inny niż wcześniej.
Na polanie wśród zielonych drzew stała chatka. Otaczała ją ciemność. Tylko z okna padało jasne światło. W środku było widać kilka osób dziwnie ubranych, noszących białe peleryny z kapturem. Było słychać głosy, ciche i synchronizowane. Powtarzały coś ciągle jakby chcąc rzucić zaklęcie. Niezrozumiałe słowa w dziwnym języku. Nagle zdarzyło się wiele rzeczy na raz.
Ktoś mógłby nazwać to przypadkiem. Ja nazwałabym, to magią. Wskazówki zegara zaczęły wybijać 12.00, a krzyk dziecka przeszył powietrze, tak jak błyskawica nocne niebo, chociaż nic nie zapowiadało burzy.

1 komentarz:

  1. Fajne, czytam zaraz resztę, tylko muszę się szybko ubrać :)
    ____________________________________
    aleksji.blog.pl -blog z opowiadaniami fantasy/romantic
    serce-smierci.blogspot.com - blog z tylko jednym opowiadaniem z w/w bloga:)
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń